środa, 9 marca 2016

Motosentymenty - dla starych wyjadaczy ;)

Hej, hej :)


  Dzisiaj o autach i motoryzacji troszkę. Tak naprawdę to motoryzacja nie jest dziedziną, o której mam jakieś znaczące pojęcie, więc wybaczcie mi "płytkie" podejście do tematu. Mam nadzieję, że mój brak wiedzy zrekompensuję Wam poniższymi fotografiami, które zostawiłem sobie na okoliczność tego posta.  
    Zdarzało się, że od czasu do czasu wrzuciłem na "fejsa" zdjęcie jakiegoś pojazdu, co zaowocowało pytaniami "co tam właściwie jeździ po tych drogach?" Jeździ wszystko. Mam wrażenie, że pod tym względem Turcja przypomina mi Polskę z lat 90-tych. Na przykład bardzo często można spotkać tutaj kurdyjskiego rolnika jadącego przez centrum miasta furą z napędem na cztery kopyta, o pojemności żołądka koło 15l, i mocy 1k/nat (konia naturalnego). Oprócz tego można spotkać takie wynalazki, które za żadne pieniądze nie przeszłyby okresowej kontroli pojazdów w Polsce. Szczerze mówiąc to do tej pory nie wiem jak wygląda w Turcji procedura dopuszczenia pojazdu do ruchu (nikt nie umie mi wytłumaczyć). Poza tym reszta wygląda podobnie. Te same bryki, które śmigają po naszych drogach są i tutaj. Roczniki młodsze i starsze. Auta dla zwykłych "zjadaczy chleba" i te ekskluzywne, czyli od takiego dajmy na to Fiata Linea i Toyoty Avensis po Mercedesa CLA, czy Porshe Panamera.  Bardzo popularne są Isuzu i Sang Yong, których w Polsce raczej nie widujemy, a także hinduska taniocha w stylu Tata itp. Jednak tutaj jest jeszcze coś. To coś powoduje, że przenoszę się właśnie w końcówkę lat 80 i lata 90-te, w czasy, gdy byłem jeszcze młodym Radziem i wędrując po ulicach Mrągowa oglądałem pojazdy dominujące wówczas na naszych drogach. Jako że w Turcji występują warunki pogodowe sprzyjające długowieczności aut, a ceny samochodów są wyższe niż w Polsce, to większość użytkowników dróg decyduje się utrzymywać stare pojazdy. Jadąc dolmuşem, z domu do miasta, mijam dzielnicę warsztatów mechanicznych, blacharskich i lakierniczych. Jeżdżąc tak niemal codziennie, mam okazje zobaczyć w jaki sposób "sztrucle", które w UE kwalifikują się na szrot, tutaj zamieniają się w "nufka funkel nieśmigane" fury po generalce. Turcy to mistrzowie lakierki i tuningu, zwłaszcza tego wiejskiego. Patrząc na tutejsze samochody, które czasy nowości mają dawno za sobą, mam wrażenie, że czasy świetności mają jeszcze po dziś dzień. Pewnie jest to zasługa grubo kładzionej powłoki epoksydowej, czyli po ludzku mówiąc - szpachli. Oczywiście po ulicach jeździ (lub stoi nieużywany od lat) niejeden rozpadający się skansen na kółkach, który służy jako dom dla kotów. Na jednej z uliczek stoi oblepiony Mercedes W-122. Mimo, że wygląda jak upiór, ponieważ ktoś wytłukł mu lampy, to przy pewnych kosztach można byłoby powołać go z powrotem do życia. Gdy podniosłem mu maskę zobaczyłem w środku nie najgorzej wyglądający silnik i wszystko na swoim miejscu. Nikt go nie rozkradł... Szok! 
    Wiele aut zachodnich sprowadzanych do Turcji to "składaki" z Niemiec lub innych krajów UE. Znajome? Patrząc na ich karoserie widać, że były "bite" lżej lub mocniej. Zresztą, znając temperament i sposób jazdy tutejszych kierowców to naprawdę niemożliwe jest jeździć autem i nie mieć żadnej stłuczki, niezależnie czy z własnej winy czy czyjejś. 
  Alufelgi! Tutaj temat doprowadzony daleko poza granice "przesadyzmu". Nieważne, że fura stara i lakier odpada, nieważne, że za żadną cholerę to nie pasuje - alusie muszą być. Najlepiej takie żeby "kapeć" wystawał ponad 5 cm poza obrys błotnika (bez kitu). Myślicie, że  Golf 2 na alusiach to król szos na mazurskiej wiosce? A co powiecie na Ładę Samarę na szerokich laczach? Tego wynalazku też tutaj pełno, ostatnio widziałem nawet Tavrię, która wbrew obowiązującym prawom fizyki była na chodzie. No własnie, co tu jeszcze... Pamiętacie starą Dacię? Tutaj jeździ taka sama buda pod nazwą Renault 12. Albo nasz Fiat 125p lub Lada 2011? Wstawiałem takie na "fejsa" kilka razy. Tutejszy wariant nosi nazwę Murat 124 i bazuje na silniku Fiata o tym samym numerze. Jest jeszcze Tofaş, turecka modyfikacja Fiata 131. Bardzo popularny jest Renault 18 czy kozacki Ford Taunus. Śmigają tu stare "merole" (123/124), niezniszczalne VW Passaty - "szczupaki" i Golfy 1 i 2, Skody Favorit, Łady Nivy... Patrząc na tutejszy stan dróg (zaraz do tego dojdę) dziwnym jest, że wśród użytkowników nowszych aut, modele typu SUV nie są tak popularne jak np. w Polsce. KIA Sportage czy inne "hjundajopodobne" wynalazki są mało popularne. Preferowane są raczej terenówki takie jak Nissan Patrol, Toyota Hilux (oba starszej generacji) i półciężarówki Desoto (Lincoln). W trakcie bazaru, który odbywa się co tydzień w centrum Aydın, na każdym kroku można natknąć się na Jeepa Willysa w trochę "cyrkowym" wariancie. Wszystkie mają taki sam zielono-morski kolor i ozdoby, nasuwa mi skojarzenie ze Smokiem Wawelskim z "Przygód Baltazara Gąbki". Matko, ten post musi być niezrozumiały dla gimbów co? 
    Wspominałem o drogach - sytuacja ma się podobnie do Polski, choć jeśli mielibyśmy porównać stan dróg, - pozwolę sobie użyć terminu - "gminnych" lub "wiejskich", to bywa różnie. Na przykład brukowana ulica prowadząca na moje osiedle jest w gorszym stanie niż w "Rumi na Chrobrego" przed 2011-tym (serio!). Pojęcie "śpiący glina" zamieniamy tu na "glina w okopie" albo "dół zwalniający". Sklepy z amortyzacją mają tutaj dobry popyt, hehe :) Za to drogi główne i krajowe są znacznie lepsze niż u nas. Przynajmniej w tych miejscach, w których byłem. 
    Dobra, popisałem, wodę polałem, a teraz deserek, czyli zdjęcia perełek obok których nawet taki laik jak ja nie może przejść obojętnie. A! Jeśli dane auto nie jest z silnikiem Diesla, to koniecznie musi mieć założony gaz... I hak - jak się da, to się ma. Swojsko nie?
     I umówmy się tak. Jeśli pstryknę kolejne zdjęcia jakimś fajnym egzemplarzom, to będę je na bieżąco doklejał do tego posta ok? I tak jak wspominałem na początku, nie jestem specem w motoryzacji, ale liczę na Wasze komentarze, które ubogacą wiedzę moją lub innych czytelników. 

Na początek Opel Rekord Coupe. Który to może być rocznik? 66' do 71'.


Ford Cortina (sedan), jeszcze nie Taurus. Na pewno nie starszy od powyższego Opla.


Volkswagen Garbus. Od razu widać, że produkowany w Meksyku lub innej Brazylii, co znaczy, że wcale nie jest taki stary. Ale za to jaki kozacki! Turcy nazywają to auto "weewee" i jest bardzo popularne na tureckich drogach. Niestety taki stan techniczny to rzadkość.



"Smok Wawelski" czyli Jeep Willys w wersji i roczniku, których nie ogarniam.



Mercedes W 122 rocznik 1974 (tak miał na wlepce z tyłu) stan idealny.



Honda Accord 1 rok produkcji 1976 - 81


Tofaş Murat 124 produkowany w Turcji do 1997 roku. Tu w wersji Tofaş Serce.

Ładny Peerelek? "Nufka funkel glanc lakierka" R 12 Toroş, tak jak rumuńska Dacia produkowany na licencji francuskiego Renault 12. Od Dacii różni się lepszym silnikiem i wytrzymalszymi elementami konstrukcyjnymi. I oczywiście zamiast "chamskich" zawiasów w tylnych drzwiach w wersji kombi ma teleskopy. W Turcji ten model produkowano do 2008 roku. Jak widać w Polsce wcale tacy do tyłu nie jesteśmy. W tle widać starszy rocznik.
Tutaj znowu Opel Rekord, tym razem w wersji sedan. Bardzo przypomina Forda Cortine, co nie?


Anadol A/2 typowo turecka konstrukcja, aczkolwiek bazująca na fordowskich rozwiązaniach jeśli chodzi o silnik. Model ten posiada syntetyczną górną część nadwozia i produkowany był w latach 70-tych. Tak jak Murat131 i Renault 12, bardzo popularny na tureckich szosach.

I wreszcie mój ulubiony. Mercedes W 111. Serce mi się kraja, bo widzę jak zżera go korozja i czasy świetności ma już za sobą, jednak jest całkowicie na chodzie. W końcu to maszyna nie do zajechania, a do tego sztuka sama w sobie :) To właściwie przez tą ślicznotkę zacząłem fotografować auta.


Taki widok to tutaj normalka. Tofas 131 w szerokich laczach wystających "nienormatywnie" poza obrys auta. Jak widać tutejsze normy są mniej restrykcyjne. Generalnie na temat tureckiego tuningu nie chcę się rozpisywać, bo na to trzeba osobnej publikacji, więc umówmy się, że zacznę zbierać też zdjęcia "wynalazków", a jak już kilka zdobędę to opublikuje ok?


2 komentarze:

  1. A ceny paliwa w Turcji? i LPG? Porównywalne jak w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dobrze teraz kojarzę, to cena za ON w Polsce to jakieś 3,80. W Turcji jest ta sama cena tylko że w lirach tureckich, z tym, że kurs 1tl = 1,39pln . Więc przeliczając na portfel polski paliwo jest 40% droższe, ale jak zarabiasz w Turcji to odczuwasz to tak samo jak polski kierowca w Polsce. LPG jest dosyć drogi, bo kosztuje ponad 2 liry za litr, gdzie w Polsce nie przekroczył z powrotem 2pln. Nie wiem jak w 3-mieście, bo teraz sugeruję się cenami paliw na Mazurach, bo takie mniej więcej podał mi tata, ale różnica nie powinna być wielka.

      Usuń